nie dla acta

Fotografia, konceptualna, konceptualizm, sprzedaż odbitek, sprzedaż fotografii, fotografia artystyczna,fotografia artystyczna sprzedaż, eksperymentalna, eksperyment, abstrakcja, abstrakcyjna, uliczna, street, photo ,foto , streetphoto, streetfoto, portret, digifuck, horyzont zdarzeń, śmakro, bragg, friktekno, freetekno, tekno, odbitki, zdjęcia, sprzedaż, sztuka, fotografia, dzik, koń, dzikoń, cross, sprzedaż zdjęć i odbitek

wtorek, 30 grudnia 2008

Są we Wrocławiu takie miejsca

Są jeszcze takie miejsca we Wrocławiu, gdzie czas płynie bocznym torem i gdzie nie płaci się za markę...

środa, 24 grudnia 2008

Wszystkiego najlepszego z okzaji przesilenia

Kiedyś w tym czasie odprawiano pogańskie obrzędy z okazji przesilenia. Potem Chrześcijaństwo połknęło tę tradycję i obchodzono niepogańskie obrzędy. Z okazji przesilenia parę zdjęć z kompletnie bezbożnych Tekno obrzędów ;->

wtorek, 23 grudnia 2008

Znacie to uczucie?

Czy znacie to uczucie? Stoicie sobie jakby nigdy nic. Normalnie dzień jak co dzień. Po prostu stoicie na przystanku i czekacie na autobus. Dookoła tłum ludzi, wszyscy się tłoczą i rozmawiają. W pewnym momencie wszystkie te rozmowy stają się bełkotem, a chwilę później szumem. W ogóle całość zaczyna tak jakoś w "zjeżdżać" i dzieje się z nią coś dziwnego. I widać, że jest taka jakby dziurawa, niepełna, można by nawet rzec, że dość tandetna. Ciekawe że zazwyczaj właśnie wtedy przyjeżdża autobus na który czekacie...

niedziela, 21 grudnia 2008

Brytyjska Rzeczywisność

Mam nadzieję, że nie zamęczyły Was jeszcze brytyjskie tematy. Okazuje się, że Rzeczywisność można znaleźć wszędzie. Ona jest po prostu tuż obok, pół kroku za. Najłatwiej ją zauważyć jeśli ma się nudną pracę polegającą głównie na gapieniu się, wpatrywaniu i wypatrywaniu. Wtedy wystarczy tylko odpowiednio długo obserwować i sama się odsłoni.

sobota, 20 grudnia 2008

Pierwsze faki

Dziś zaprezentuję Wam jeden z moich ulubionych digifucków. Jest z pierwszej digifuckowej rolki jaką zrobiłem, a powstał w Londynie w 2006 roku. Ostatnio tematy brytyjskie strasznie często kręcą się po tym blogu. Pewnie dlatego, że mam sentyment do tamtego okresu i trochę częściej przeczesuję te obszary archiwum. Poza tym jak powszechnie wiadomo, digifucki narodziły się w właśnie w owym mieście. Na dodatek już dawno chciałem go zaprezentować tylko jakoś zawsze się chował i uciekał. Teraz go mam, złapałem więc pokazuję.

czwartek, 18 grudnia 2008

Ach te Braggi...

Ostatnio strasznie mi chodzą po głowie te Braggi. Szukam innych zdjęć, a co chwilę wyławiam ze swoich przepastnych archiwów jakiegoś apetycznego Bragga. Ten jest z Londynu w 2004 roku. Niby już tę serię zakończyłem, ale kto wie co się stanie jak się tak napatrzę. Może się zdarzyć tak, że zmartwychwstaną. Nie wiadomo. Ostatnio czuję, że kończę zataczać pewne koło, a raczej okrążenie trójwymiarowej spirali (linii śrubowej). Niby dochodzę do tego samego miejsca, ale jest ono dalej, znaczy się później niż poprzednio.

środa, 17 grudnia 2008

Glamór Lądon Ląs

Moment wypatrzony lub telepatycznie wyczuty. Londyn, Piccadilly Circus, rok 2004. Światła, szpilki, długie nogi, tłum turystów, alfonsów, dziwek i dilerów, a woda jak to woda, robi to co zwykle lubi robić...

wtorek, 16 grudnia 2008

Faking faki ;->

No w końcu ostatnia przed wystawą seria digifucków. Tym razem bez dodatkowych udziwnień. Postawiłem na wysokie kontrasty, co zaowocowało przepięknymi miejskimi wycinankami. Mam nadzieję, że większość z Was przeżyła czarny poniedziałek (mnie udało się z trudem) i może nacieszyć oko oraz ukoić skołatane nerwy.

poniedziałek, 15 grudnia 2008

Bragg na czarny poniedziałek

Dziś czarny poniedziałek. Najwięcej wypadków i samobójstw. Może ten Bragg go trochę odczaruje.

niedziela, 14 grudnia 2008

Bragg na niedzielę

Dziś Bragg niedzielny. Tak sobie ładnie interferuje, tak leniwie, akurat tak niedzielnie.

piątek, 12 grudnia 2008

Rzeczywisność

"Rzeczywisność", bardzo długo szukałem tej nazwy. Co jakiś czas pytałem swojej głowy, czy już wymyśliła. Głowa ciągle odpowiadała, że nie. I w końcu stało się, wymyśliła. Chodzi o to, że mam sporo ciekawych zdjęć, głównie starszych, które nie pasują do żadnego z moich projektów. To nie są ani Śmakra, ani Braggi nie digifucki i też nie Horyzonty. Głównie chodzi o sposób ich wykonania. Czasem są to formy przejściowe, lub protoplaści projektów. Jednak jest coś co je łączy, tym czymś jest ich warstwa wizualna. To właśnie w tej warstwie można odnaleźć tyle podobieństwa ile potrzeba, aby móc zebrać je pod jedną flagą i w ten sposób zaprezentować. Zatem miłego oglądania...

PS: Temat muśnięty w poprzednim poście i liźnięty w komentarzach do niego, z pewnością powróci, mam nadzieję że już wkrótce.

środa, 10 grudnia 2008

Złośliwość rzeczy martwych

Pamiętacie jak byliście dziećmi? Tak? A co pamiętacie? Na pewno dużo rzeczy. Część z Was pewnie też pamięta co lubią robić przedmioty, kiedy na nie nie patrzymy, kiedy nie ma nas w pokoju, albo kiedy jest zgaszone światło. Gdy człowiek dorasta, przyzwyczaja się i w końcu przestaje zauważać. One jednak nie przestają tego robić. Może czasami coś wam się uda kątem oka spostrzec. Czasami, ale to bardzo bardzo rzadko, jeśli jest się odpowiednio szybkim, udaje się zrobić zdjęcie...

poniedziałek, 8 grudnia 2008

ŚmakroAłtoPortret

Co prawda ałta tu nie ma, ale są dwie pozostałe rzeczy plus ja. W każdym razie tak zaŚmakrowany byłem prawie dokładnie trzy lata i trzy tygodnie temu. Nie robiłem wtedy crossów, nie było digifucków ani tym bardziej Horyzontu Zdarzeń. Nie było tego, ale nie było mi smutno, miałem swoje Śmakra i z nimi sobie rozmawiałem.

sobota, 6 grudnia 2008

Na bóstwo i w miacho cz.3 ostatnia

No, w końcu. Trochę to trwało, ale warto było. Dziewczyny wyglądają wystrzałowo, nareszcie. Tak to prawda, że trochę popłynęły, ale co tam, przynajmniej z fantazją. Tylko zaraz ... Co się dzieje z tym tłumem adoratorów?! Pierwszy już wyrzucił kwiaty i poszedł, drugi schował do kieszeni kluczyki którymi wymachiwał, paru niecierpliwie przestępuje z nogi na nogę. Czy i z nimi będzie podobnie? Oj chyba dziewczyny będą musiały jeszcze raz poważnie przemyśleć decyzję dotyczącą wyboru lokalu na nocne szaleństwa...

PS: Zarówno fotograf jak i modelki, bawili się świetnie podczas tej sesji. Było rodzinnie i wesoło. Po prostu cudnie ;->

czwartek, 4 grudnia 2008

Na bóstwo i w miacho cz.2

Alkohol płynie, a dziewczyny nabierają kolorów. Że czasem coś krzywo?! A co tam... Wrażenie się liczy. Oczami wyobraźni już widzą ten tłum adoratorów, ustawiających się w kolejkę, przepychających się i spławianych raz za razem. Od ideału dzieli je zaledwie kilka pociągnięć, lepiej więc nadal trzymajcie kciuki, oby im się udało.

wtorek, 2 grudnia 2008

Na bóstwo i w miacho cz.1

To pierwsza część trzyczęściowej miniopowieści, o tym jak Dziewczyny szykowały się do pójścia w "miacho". Zdjęcie z tej serii już kiedyś się pojawiło na tym blogu, teraz będzie cała seria. No cóż dziewczyny jak dziewczyny. Pewnie miliony takich. Ale my trzymajmy kciuki akurat za te. Oby im się udało...

poniedziałek, 1 grudnia 2008

Falujący Horyzont

Wiem, wiem, długo mnie nie było. Sprawy organizacyjno sprzętowo chorobowe. Przy okazji udało się wygrzebać Horyzonta sprzed roku. To jedno z moich ulubionych, a ciągle mi gdzieś umykało.