nie dla acta

Fotografia, konceptualna, konceptualizm, sprzedaż odbitek, sprzedaż fotografii, fotografia artystyczna,fotografia artystyczna sprzedaż, eksperymentalna, eksperyment, abstrakcja, abstrakcyjna, uliczna, street, photo ,foto , streetphoto, streetfoto, portret, digifuck, horyzont zdarzeń, śmakro, bragg, friktekno, freetekno, tekno, odbitki, zdjęcia, sprzedaż, sztuka, fotografia, dzik, koń, dzikoń, cross, sprzedaż zdjęć i odbitek

sobota, 26 grudnia 2009

Pierdolę, nie robię!

W końcu święta, a co. W każdym razie taki był plan. Niestety zadzwonił kumpel i zaprosił na skromną "Wigilię" wśród starych znajomych. Już ja znam tę skromność...

PS: Zdjęcie pochodzi z Liverpoolu, a zostało zrobione w 2005 roku. Narodowość owego mężczyzny jest zapewne taka jak się domyślacie.

Sistaz

Święta są dobrą okazją aby chociaż na chwilę osłodzić sobie cierpkie klasztorne życie, choćby i na stoisku z cytrynami.

Berlęska Berza

A taki skromny kadrzyk przyłapany na dworcu na berzie w Berlinie.

piątek, 25 grudnia 2009

Bolek z Bazaru

No tak nielegalny bazar za Świebodzkim ma odejść w niepamięć. Co prawda często tam nie bywałem, o wiele rzadziej niż bym chciał. Coś tam jednak udało się wyłowić.

Ta przemiła białogłowa proponowała mi świetne zdjęcie Bolka. Szkoda że już kasy nie miałem, bo prezentował się naprawdę świetnie, a na ścianie wyglądałby jeszcze lepiej. W każdym razie męski i przystojny, jakby to powiedziały niektóre niewiasty, wręcz: "ciacho" ;->

czwartek, 24 grudnia 2009

Szopking

Kurde, siedziało mi w głowie ze dwa lata. Co prawda wyszło troszkę inaczej niż sobie wyobrażałem, ale z drugiej strony wyszło dość podobnie. Dwa lata czekania, dwa dni zbierania materiałów, pół godziny w fotoszopie i oto jest.

No dobra jest szopka i fajnie, okazja wiadomo jaka więc co będę się tłumaczył. Wytłumaczę się tylko z tych grafik na blogu, w końcu miały być tylko zdjęcia. Nazbierało się tego trochę w mojej głowie i troszkę na dysku. Chciałem założyć osobny blog na takie grafy, ale nazwa którą sobie upatrzyłem była już zajęta, postanowiłem więc wrzucać tu. W sumie może to i lepiej.

W ramach prezentu, podaruję wydruk tego cuda (z dedykacją) w jakimś sensownym rozmiarze, pierwszej osobie która rozpozna wszystkich celebrytów na tej grafice. Konkurs wbrew pozorom nie jest łatwy. Podpowiem że celebrytów jest 7, liczy się kolejność odpowiedzi w komentarzach do posta, inne odpowiedzi nie będą uznane. Powodzenia !!! ;->

Staruszki

Grzebał ja grzebał i wygrzebał takie oto staruszki. Wiem że średnio do siebie pasują, ale jednak coś je łączy, wszystkie są z tej samej roli i mają prawie trzy lata. Początki robienia Bessą i samodzielnego wywoływania filmów, aż łezka się kręci.

poniedziałek, 21 grudnia 2009

Stopem do Berlina?!

No i sukces był połowiczny. W zasadzie prawie dokładnie połowiczny. Trochę za późno, bo około 11 w piątek stanęliśmy na wylotówce z Wrocławia, z tekturową tabliczką z napisem Berlin. Mówię Wam że ludzie to Boga w sercu nie mają, nie zatrzymywali się i to zapewne nie ze strachu. Wyglądaliśmy raczej jak biedne bezradne misie mające za chwilę zamarznąć, niż jak zbóje polujący na naiwnych kierowców. Może obraliśmy złą strategię i poszliśmy efekciarsko pisząc: "Berlin", zamiast na przykład: "Legnica".

W każdym razie już mieliśmy zamiar naprawdę zamarznąć, kiedy zatrzymał się uprzejmy kierowca tira oferując nam podwózkę. Podwiózł nas jakieś 30 kilometrów na północ, po czym musiał zrobić przerwę. Na parkingu złapaliśmy ciężarówkę pod Zgorzelec. Bardzo miły kierowca opowiadał dużo różnych rzeczy z których niektóre były ciekawe. Raczej nas nie wypytywał po co i dlaczego, za to poznaliśmy radości i smutki kierowcy ciężarówki. Wysadził nas jakieś osiem kilometrów od Zgorzelca, gdzie po pół godzinie marznięcia złapaliśmy bus, który za jedyne 4 złocisze zawiózł nas do samego miasta niedaleko granicy.

Parę minut po przekroczeniu granicy skontrolowali nas niemieccy policaje. Nie wiem może wzięli nas za rumunów, w każdym razie po obejrzeniu dowodów zapytali czy w tubie z pracami nie mam przypadkiem materiałów pirotechnicznych, nie miałem.

Dalszy etap podróży jak po maśle, dwa pociągi i za jedyne 19 euro od osoby byliśmy w Berle. Potem jeszcze krótki spacer i już witało nas przesympatyczne Wujostwo mojej Towarzyszki podróży.

W sobotę mróz latanie po galeriach. Trochę burdel organizacyjny, ale chyba dodawało to uroku całej sprawie. W każdym razie udało się powiesić to wspaniałe dzieło w Kunbsthaus Tacheles , Absence of Art i Freies Museum . W tym ostatnim natknęliśmy się na wyjątkowo niesympatycznego faszystowskiego Herra Galeriana. Był niemiły od samego początku, a i praca najwyraźniej mu się nie spodobała bo kazał przewieszać i bredził coś o złej energii. Przewiesiłem w inne miejsce, ale celowo powiesiłem krzywo (taki mały bunt), pewnie to też mu się nie spodobało bo na drugi dzień już jej tam nie było. Normalnie posłałbym mu głowę świni albo zdechłą rybę ale przesyłki międzynarodowe drogie, a ja wydałem na ten wyjazd ostatnią kasę. Próbowaliśmy w innych miejscach ale albo były już zamknięte, albo nie mogliśmy znaleźć.

W niedzielę próbowaliśmy jeszcze w VOX MÖBEL SALON / BELETAGE GALERIE, ale nadal był zamknięty. Udało się za to w Whiteconcepts , gdzie przekazałem resztę prac bardzo miłej galeriance z misją przekazania ich komuś kto będzie szedł do dwóch innych miejsc: Der Ort Galeria i Zero Project , na które niestety nie mieliśmy już czasu, bo trzeba było wracać do domu i zrobić jeszcze jakiś minimalny plan turystyczny.

Powrót do domu już mniej hardkorowy, za to drozszy. Ponieważ nie było już biletów na drugą klasę, za jedyne 69 euro, przejechałem się do Wrocławia pierwszą. Nie uwierzycie, ale porządny niemiecki pociąg spóźnił się prawie godzinę. Na szczęście zdążyłem na przesiadkę w Poznaniu.

Podsumowując, uważam że sukces był połowiczny. Na siedem galerii udało nam się powiesić w trzech i pół, no i prawie pół drogi z Wrocławia do Berlin pokonaliśmy stopem, w zimie. Powrót stopem byłby mega hardkorem, ale się nie zdecydowaliśmy. W każdym razie było fajnie, było warto i jak to zwykle w Berlinie było za mało czasu.

piątek, 18 grudnia 2009

Christmas Palm

DziKoń jedzie dziś do Berlina wystawiać tę oto skromną pracę w projekcie Christmas Palm . Ogółem 7 miejsc i 81 twórców, trzymcie za mnie kciuki bo wraz z sympatyczną Towarzyszką podróży wyruszamy stopem. Tuby do transprotu prac dostarczyła firma Frans inc.

środa, 16 grudnia 2009

Wystawę zdjęłem

Dziś wspaniała wystawa "Osobistego Zdarzeń" zjechała ze szlachetnych ścian Firleja. Ja wystawiłem zdjęcia które tu widzicie. Większość z nich pojawiła się już na blogu, ale są i dwie świeżynki. Horyzonty jakoś w lutym jadą do Łodzi zdobić ściany kolejnej galerii i być może również zdobyć czyjś porfel. W każdym razie kto widział na ścianach ten wie że na blogu wyglądają milion razy gorzej. Co do ceny za sztukę zdjęcie 100X40cm z zarąbistej ramie z antyrefleksem, passepartout, wycieraczkami i alarmem chodzi po 456,79 pln za sztukę. Myślę że to nie aż tak znowu wiele.

Dzięki wszystkim którzy widzieli, tym którzy pomogli, Mamie że mnie urodziła, Tacie że mnie zrobił, Dziadkom że ich zrobili i tak dalej. Do zobaczenia, usłyszenia i tak dalej wkrótce. Dla tych co nie widzieli RÓZGA!!!

wtorek, 15 grudnia 2009

Kurort Breslau

Całkiem niedawno pewna znana mi osoba stwierdziła, że we wrocławskim rynku jest teraz jak w austriackim kurorcie. Obiecuję że postaram się uchwycić tę niepowtarzalną atmosferę, mam nadzieję że w końcu się uda.

Errata

już kiedyś była o tym mowa tu http://dzikon.blogspot.com/2009/10/foteczki-z-wycieczki.html i tu http://dzikon.blogspot.com/2009/11/grobing.html ,ale te są chyba troszkę lepsze.

poniedziałek, 14 grudnia 2009

W Gąbkach z Betonu...

Większość ludzi ma całkowitą ilość ząbków. To znaczy ilość ząbków jest liczbą całkowitą. Ba! Mało tego - jest liczbą naturalną. Sami wiecie: 0, 1, 2, 3 i tak tak dalej, przy czym 0 zdarza się dość rzadko. Czasem zdarza się ze ktoś ma inną liczbę ząbków, nie jest to częste ale zdarza się. Na przykład ja mam całkiem naturalną liczbę ząbków: około 7.38 czyli e^2. Niby wszystko proste. Osobnicy o liczbie ząbków 0, 1, 2, 3 i tak dalej, w jakiś tam sposób pasują do siebie (nie byłbym taki do końca pewien tych zer). Można poskładać ich w dość proste oraz w te bardziej skomplikowane mechanizmy. Łatwo przewidzieć działanie takiego mechanizmu, po krótkim zastanowieniu nic nie będzie dla nas tajemnicą.

Spróbujmy to zrobić z tymi których liczba ząbków nie jest liczbą całkowitą, albo co gorsza - nie jest liczbą wymierną. Wstawieni do mechanizmu wykonają bez problemu mniejszą lub większą część obrotu, ale później zaczynają się schody. Zaczynają przeskakiwać, iskrzą, czasem nawet zatną cały mechanizm; tragedia.

Jeśli jednak spróbujemy złożyć mechanizm z samych takich trybików... Cóż, może nie będzie on mechanizmem w pełnym tego słowa znaczeniu. Będą sypać się iskry, będzie zgrzytało, przeskakiwało i tak dalej. Jest jednak pewna różnica. Te trybiki właśnie do tego są przystosowane i jeśli odpowiednio na siebie trafią to może się zdarzyć że wyiskrzą coś wartościowego. Coś czego trybiki wyskalowane w liczbach całkowitych nigdy nie wyiskrzą. Przecież w końcu one nie iskrzą.

Przychodzisz pracować do dość sporej firmy. Na początku ściany wydają się wyłożone czymś miękkim, niby gąbką. Myślisz fajnie jest. Dostajesz opiekę zdrowotną i różne inne fajne dodatki. Myślisz jest naprawdę fajnie.

Powoli firma staje się coraz większa, dalej jest fajnie, a dodatki to nawet są coraz lepsze. Dotykasz miękkiej gąbczastej ściany. Chcesz przekonać się czy rzeczywiście cała jest taka gąbczasta na jaką zawsze wyglądała.

He he ;-> I jak myślisz? Jasne że tak! To tylko zwykły zimny szary beton pokryty półcentymetrową warstwą gąbki, naprawdę dopiero teraz to spostrzegasz?! Spoko nie martw się, niektórzy też już widzą że wiesz. Już oni teraz dokładnie policzą Ci tryby i zaraz wyjdzie na jaw że coś tam masz schowane pomiędzy tymi liczbami całkowitymi. Nie dadzą Ci poiskrzyć, oj nie. W sumie może to i lepiej... w każdym razie można sobie za darmo naprawić zęby, a czasem nawet usunąć kamień ;->

Wernisaż rilejszyn

Foto by Przem

Foto by Wiktor Rzeżuchowski

I tak to moi drodzy było, Krzysztof Ibisz prowadził galę, Pudzian walczył, Cichopek pokazywała cyce, więc Mroczkom pozostało już tylko wciąganie półmetrowych lajnów. Są jeszcze wywiady...