Trochę to dziwne uczucie oglądać zdjęcia z filmów, które trzy lata czekały na wywołanie. We wspomnieniach są już niemałe dziury, a tu ciach takie odświeżenie. Najciekawsze jest to, że nie odnalazłem tych negatywów gdzieś głęboko w szafie. Czekały sobie spokojnie na wywołanie w pudełku, które co jakiś czas przestawiałem w inne miejsce. Doskonale wiedziałem, że są w nim filmy czekające na wywołanie, a mimo tego udało im się przeczekać aż trzy lata. Zdjęcie zrobione w Leeds w 2006 roku.
poniedziałek, 17 sierpnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Kurde szkoda, że jestem za dużym pedantem na taką akcję, bo każdą kliszę mam podpisaną i od razu jak piesek z językiem na wierzchu niosę ją do wywołania. A uczucie wywołania czegoś po 3 latach musi być ciekawe ;)
No ja też mam opisaną każdą kliszę i znalezienie wśród prawie tysiąca negatywów zdjęcia które mnie interesuje zajmuje mi najwyżej kilka minut. Normalnie jestem bałaganiarzem ale w filmach mam porządek, wywołane i ponumerowane filmy w segregatorach (data, film, rodzaj wywołania i aparat), a na kompie tak samo ponumerowane skany.
Jak chcę jakąś odbitkę, to wystarczy że mniej więcej pamiętam kiedy zrobiłem zdjęcie, zerkam w zeskanowane zdjęcia i już po chwili wiem który to film i która klatka, wyciągam film i idę do labu. Tamte też były ponumerowane tylko jakoś oparły się wywołaniu.
Prześlij komentarz