Dziś oddałem kartę egzaminacyjną z pierwszego semestru studiów doktoranckich. Karta podobna do tej z magisterskich, tyle że więcej rubryk. Dziwny to był semestr. Po dwóch latach przerwy w nauce i ogłupiania pracą w kapitalistycznym kieracie, mózg przypomina zardzewiały rower. Skrzypi, piszczy i ledwo jedzie. Na szczęście ten rower działa coraz sprawniej, w końcu dwa lata to nie dwadzieścia, a kapitalistyczny kierat to wbrew pozorom nie feudalizm. Trzeba jeszcze tu i ówdzie naoliwić i rozruszać, napompować opony mózgowe i można jechać w dalszą drogę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz