Glastonbury 2005 rok - to były czasy. Zresztą teraz też są czasy i to czasem nawet całkiem niezłe. W każdym razie każdemu polecam ten festiwal, dużo błota, duże zróżnicowanie muzyczne, kolory, dekoracje, fajne klopy i... no po prostu warto.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz