No i macie w końcu tę ostatnią trzecią część. Pozwoliłem sobie w niektórych miejscach jako wypełniacza użyć fragmentów zdjęć pewnych znanych i bardzo utalentowanych fotografów. Mam nadzieję, że przypadną Wam do gustu, nie wiem tylko czy wtedy będzie to nadal moja zasługa, czy może owych znanych fotografów ;->
PS: Jeśli chodzi o powódź we Wrocławiu, to powódź z kaloryfera zalała mi wczoraj zasilacz do skanera, wskutek czego przestał działać. Trzymajcie mocno kciuki, żeby się okazało że tylko zasilacz jest do wymiany, a skaner działa. Inaczej może być mniej wesoło. Czyżby "opaczność" dała znak że pora przejść na cyfrę?!
1 komentarz:
À propos skanera.
Niech będzie: łączę się z Tobą w bólu.
Ale
to i tak nic
w obliczu faktu,
że padła mi Bessa.
I - trawersując poetę -
wielkie mi uczyniła pustki w domu moim...
Prześlij komentarz