Oto nieco spóźnione fotosy z imprezy "European Resistance", która odbywała się w tajemniczym miejscu pod Wierzbicą, w trakcie majowego długiego-krótkiego weekendu. Było trochę zimno, policjanci pilnowali drewna, a kury jak zwykle się nie niosły, ale było całkiem znośnie.
środa, 28 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
9 komentarzy:
ej musisz rozruszac ludzi coby wiecej wypowiadali sie pisemnie!
Tutaj też rozdawałeś mydło? Od tej hołoty też musiało nieźle jebać.
Uzwajac Twojego jezyka odpowiem ze owszem niezle musialo jebac, lecz pewnie nie bardziej niz od uczestnikow Przystanku Jezus, czy najrozniejszych pielgrzymek. I tak naprawde nic w tym dziwnego, brak bierzacej wody i oglnie slabe warunki sanitarne i tak sie dzieje.
Zauwaz jeszcze ze jest pewna roznica miedzy jebaniem na polanie w lesie z dala od ludzi, a jebaniem w samym srodku miasta stolecznego przed siedziba najwyzszego urzednika w panstwie.
Heheheh, niezłe jaja sobie z nas robisz. Ten "najwyższy urzędnik w państwie" to wkręt zbyt grubymi nićmi szyty.
Z Was, czyli z konkretnie z kogo? Poza tym czy możesz rozwinąć tę myśl o wkręcie grubymi nićmi szytym?
Z nas, czyli z czytelniko-oglądaczy Twojego bloga. Uznałem, że mogę użyć tej formy, skoro robisz takie wkręty. Bo przecież nikt nie uwierzy, że na serio darzysz estymą Urząd Prezydenta RP.
Może mało kto uwierzy, ale na serio darzę ten urząd estymą i to całkiem sporą. Inną sprawą jest, że na ogół nie darzę estymą urzędników piastujących to stanowisko.
z torbami by poszedł jakby miał rozdać mydło wszystkim uczestnikom tej imprezy tanecznej:>
już dawno tak niewielu nie wzbudziło przyspieszonej akcji sera u tak wielu...
akcji serca a nie sera ma się rozumieć
Prześlij komentarz