Po wernisażu jeszcze naszła mi ochota na cykanie Horyzontów. Wtedy jeszcze nie wiedziałem że wkrótce będę bezrobotny. Zresztą nawet jakbym wiedział to pewnie wiele by nie zmieniło. W każdym razie było dość zimno. Trochę urywało palce i pewnie dlatego urwała się korbka do zwijania filmu w Horyzoncie. Spoko spoko, się naprawi - się będzie fociło, się nie naprawi to też się będzie fociło. Ta korbka to tak naprawdę bzdet, ale pewnie się weźmie trochę jakiegoś mocnego klajstru i się naprawi.
czwartek, 7 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz