Mierna to była kampania, tak samo jak mierni są kandydaci. Ale nie wszyscy, jest jeden który się wyróżnia. Bardzo dużo się o nim ostatnio mówiło. Pora więc wyciągnąć asa z rękawa i gwałcąc bezczelnie ciszę wyborczą ogłosić, że on też startuje. Zebrał o wiele więcej podpisów niż pozostali kandydaci razem wzięci. Tak mili moi, to właśnie czarny, czy raczej biały koń tych wyścigów. To na niego podświadomie czekaliście i oto zjawia się, biały koń w szeleszczącej zbroi.
On Was nie zawiedzie, jest elokwentny, wygadany, pełen energii, a na dodatek ma nieodparty urok osobisty. Spójrzcie mu w oczy, czy mógłby kiedykolwiek skłamać i czyż po prostu nie jest słodki? Aż serce bije żwawiej i ciarki przechodzą.
Głos oddany na niego, nie będzie głosem straconym i zapewniam Was że następnym razem też na niego zagłosujecie. To on poprawi stosunki międzynarodowe, to on zapewni ludziom szczęście, zadba o gospodarkę, a nawet wyleczy z kataru.
Nie rzucajcie więc pereł przed wieprze, nie karmcie trolli i ręce na kołdrę. Nie marnujcie głosu. Postawcie na Mefedron.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz