No kochani, w końcu nadeszła ta chwila. Dziś będę wywoływał filmy w procesie E-6 w domu. Wiecie, koreks miska z wodą i takie tam. Trochę trudniej niż C-41, bo o jedną kąpiel więcej, temperatura wyższa, a tolerancja podobno niższa. Co prawda jeszcze nie mam skanów z własnoręcznego wołania C-41 (nadal czekam na przesyłkę z dalekiego wschodu, zawierającą zasilacz o skanera), a już się porywam na E-6, ale mam nadzieję że wyjdzie dobrze.
Dziś w planie crossy, czyli negatywy w procesie do slajdów. Niestety tak wyszło. Miałem jeszcze do wyboru "push 2" na slajdach, ale jednak chyba bezpieczniej jest pokrosić. Mam nadzieje że Czarny Pan czuwa i wszystko pójdzie dobrze, trzymajcie kciuki.
Posty
5 komentarzy:
No i poszły wczoraj krosy, a dziś normalne slajdy tyle że push 2. Jedne i drugie wyszły wyśmienicie i już się nie mogę doczekać skanowania. Akurat kolory w slajdach można dość łatwo ocenić na oko ;-> Przypomnę tylko, że sprzęt którym dysponuję to: miska z ciepłą wodą, koreks, rękawiczki jednorazowe, stoper w komórze i termometr do Yerby. Wydaje mi się, że jednak strasznie straszą tym C-41 i E-6, nie jest to takie trudne, nawet w domowych warunkach.
No, no, nieźle szalejesz.
Kolorowe odbitki też będziesz robić?
Jeśli tak, i jeśli jest to równie proste, to tylko pozostaje oszaleć z radości.
A jak?! Pewnie, że będę robić kolorowe odbitki. Muszę tylko sprzęt skompletować. Ciekaw jestem czy to jest naprawdę trudne, czy tylko tak jak C-41 i E-6 w domu.
Skaner już ogarnięty i leci ostre skanowanie. Na dniach wrzucę jakieś próbki, a później zasypię ten blog zdjęciami które zbierały się już dość długo.
czekamy niecierpliwie Marta i Ola
niech szatan pomaga ci w tym dziele!
Prześlij komentarz