No w końcu ostatnia przed wystawą seria digifucków. Tym razem bez dodatkowych udziwnień. Postawiłem na wysokie kontrasty, co zaowocowało przepięknymi miejskimi wycinankami. Mam nadzieję, że większość z Was przeżyła czarny poniedziałek (mnie udało się z trudem) i może nacieszyć oko oraz ukoić skołatane nerwy.
2 komentarze:
Anonimowy
pisze...
Zauważyłem, że odkąd mam bloga przestałem lubić pionowe kadry, które wcześniej uwielbiałem. Wiąże się to niewątpliwie z kształtem ekranu monitora: źle mi się na nim ogląda tego rodzaju kompozycje i ich unikam. Ciebie to chyba nie dotknęło...
Może masz za mały monitor. Wiadomo, że lepiej się ogląda poziome. W sumie dla mnie to co na monitorze to tylko taki podgląd. I tak najbardziej liczy się odbitka, odbitka z filmu ;->
Niepokorny i nieszablonowy wolnomyśliciel, pragnący wolności przede wszystkim dla siebie. Znajdujący dziwne, czasami kręte, a czasami zaskakująco proste ścieżki. Jego inspiracją jest otaczająca rzeczywistość, z której chce jak najwięcej przyswoić, po to żeby oswoić, a później wydalić.
Wszystkie fotografie zamieszczone na tym blogu można zakupić w formie odbitek, więcej można się dowiedzieć pisząc na adres: dzikonfoto@gmail.com , zdjęcia nie są modyfikowane cyfrowo.
2 komentarze:
Zauważyłem, że odkąd mam bloga przestałem lubić pionowe kadry, które wcześniej uwielbiałem. Wiąże się to niewątpliwie z kształtem ekranu monitora: źle mi się na nim ogląda tego rodzaju kompozycje i ich unikam. Ciebie to chyba nie dotknęło...
Może masz za mały monitor. Wiadomo, że lepiej się ogląda poziome. W sumie dla mnie to co na monitorze to tylko taki podgląd. I tak najbardziej liczy się odbitka, odbitka z filmu ;->
Prześlij komentarz